piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 21 Uczucia

Na prawdę was bardzo przepraszam, ale nie dałam rady czegokolwiek napisać w tamtym tygodniu ;) 
Przepraszam również za to, że tak trochę krótki mi wyszedł ten rozdział ale za bardzo was rozpieszczać też nie mogę ;) Mam nadzieje, że ten rozdział nie wyszedł mi za bardzo przesłodzony.
Pozdrawiam Avad Ka ;*
ps. Jeśli ktokolwiek ma do mnie jakieś pytania to może je dodać na czacie po prawej stronie bloga tuż pod Followers ;) 

Draco i Hermiona  weszli do przedpokoju i zrzucili z siebie ciężkie, ale ciepłe płaszcze, które skutecznie chroniły ich przed zimnym, mroźnym powietrzem.  Odkąd opuścili cmentarz, żadne z nich nie odezwało się ani słowem na temat liściku, który znaleźli. Obydwoje doskonale zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i postanowili zachować wzmożoną czujność, mimo że nie wiedzieli co dokładnie ma na myśli Malfoy Senior.
Diego otrzepał się z roztopionego już śniegu, który przywarł do jego miękkiego futra i wesoło merdając ogonem pobiegł do salonu i wygodnie rozłożył się przed kominkiem, gdzie czekała już na niego ulubiona piszcząca kaczka.
-Hermiona mamy gościa – powiedziała Jane witając się z córką.
-Wujek Ben do nas przyjechał? – uśmiechnęła się do matki.
-Cześć  - po plecach Hermiony przeszły ciarki kiedy usłyszała znajomy głos.
Olivier opierał się o framugę drzwi prowadzących do salonu o uważnie się wpatrywał się w zaskoczoną gryfonkę.
-Co on tutaj robi?
Cały jej entuzjazm w jednej chwili prysł jak bańka mydlana.
-Chciałem z tobą porozmawiać – odpowiedział jej.
-Mamo możesz powiedzieć temu Panu, że nie mam ochoty na jakąkolwiek rozmowę z nim?  - powiedziała do matki, nie zaszczycając Oliviera nawet krótkim, przelotnym spojrzeniem.
-Nie zajmę Ci wiele czasu – nalegał.
Hermiona westchnęła poirytowana. Chyba nie dane jej było spędzić całych świąt w spokoju. Najpierw dziwny liścik od Lucjusza, a teraz jeszcze na dokładkę musi użerać się ze swoim byłym.
-Wyjdźmy na zewnątrz –powiedziała w końcu, narzucając na siebie z powrotem płaszcz.
Olivier posłusznie podążył za Hermioną, wymieniając po drodze złowrogie spojrzenie z blondynem, który posłał mu jeden ze swoich ironicznych uśmiechów.
Dziewczyna wraz z brunetem wyszli do ośnieżonego ogrodu, natomiast Draco dalej stał w przedpokoju i  przyglądał się wszystkiemu przez uchylone drzwi. W każdej chwili był gotów interweniować.
-O co chodzi? – Hermiona skrzyżowała ręce na piersi i z wyczekiwaniem spojrzała na bruneta.
-Nie miałem jeszcze okazji Cię przeprosić – zaczął – Wiem, że popełniłem największy błąd swojego życia, ale chcę go naprawić.  Tęsknie za tobą i chcę żeby między nami było tak jak dawniej.
-Nie ma już żadnych nas – przerwała mu.
-Poczekaj tu – powiedział  i szybkim krokiem podszedł do swojego auta, by już po chwili wrócić z wielkim bukietem czerwonych róż, które wręczył Hermionie – Błagam cię wróć do mnie.
-Myślisz, że kilka badyli załatwi całą sprawę? – prychnęła poirytowana – Zdradziłeś mnie, a tego nigdy nie będę Ci w stanie wybaczyć. Między nami koniec dotrze to w końcu do Ciebie?
Zanim Hermiona zdążyła dokończyć zdanie, poczuła jak brunet napiera swoimi ustami na jej. Lekko zdezorientowana natychmiast odepchnęła od siebie zaskoczonego mężczyznę.
-Oszalałeś? – warknęła na niego.
-To przez tą tlenioną fretkę prawda? – Olivier uniósł głos.
-Nie nazywaj go tak.
Prychnął.
-Kochasz go?
Oczy Hermiony ciskały w tym momencie piorunami. Miała ochotę rzucić się na tego zadufanego w sobie palanta i wydrapać mu oczy.
-Nie Twoja sprawa – odpowiedziała mu w końcu opanowanym głosem – Za to Ciebie nienawidzę Black – odwróciła się i chciała już wrócić do domu kiedy przypomniała sobie o kwiatach, odwróciła się z powrotem w stronę bruneta i rzuciła w niego bukietem, po czym pośpiesznie wróciła do domu.

Po ostrej wymianie zdań z Olivierem, Hermiona zamknęła się na resztę dnia w swoim pokoju. Cała ta sytuacja powoli zaczęła ją przerastać, a jedyne czego  najbardziej chciała  to wymazać wszystko z pamięci.
Usiadła na parapecie, który został kiedyś przyozdobiony przez nią kolorowymi i miękkimi poduszkami, na których uwielbiała się wylegiwać. Wyjrzała przez okno na zaśnieżony ogród. Nie potrafiła zrozumieć jak jej perfekcyjnie poukładane życie w jednej chwili zmieniło się w kompletny chaos. Jeszcze niedawno była szczęśliwa u boku Oliviera, a przynajmniej jej się tak wydawało.  W sierpniu po zakończeniu szkoły miała w końcu zostać jego żoną i żyć długo i szczęśliwie.  Niestety życie to nie bajka, i często przynosi bolesne rozczarowania. Co dziwniejsze jej uczucia względem Oliviera diametralnie uległy zmianie. Jeszcze niedawni była święcie przekonana że kocha go nad życie, a teraz?
Teraz go nienawidzi. Może jej uczucia wcale nie były tak silne jak przypuszczała, skoro przyszło jej to tak łatwo?
Znienawidziła go nie dlatego, że się przespał z inną dziewczynę, ale przez to że przez cały czas od jego powrotu kłamał jej w żywe oczy, udawał jakby nigdy nic się nie stało.
Hermiona westchnęła i oparła się czołem o chłodną szybę. Przysięgła przed sobą, że definitywnie zamyka rozdział związany z Blackiem, nie miała zamiaru przez resztę swojego życia  roztrząsać ciągle od nowa całej tej popieprzonej sytuacji. Co się stało to się nie odstanie.  Przeżyła z nim kilka naprawdę wyjątkowych chwil, stała się pewną siebie kobietą i to wszystko.
Kiedy ponownie zerknęła na ogród za szybą uśmiechnęła się delikatnie na widok Dracona wygłupiającego się z Diegiem. Kiedy tylko blondyn ją zauważył posłał w jej stronę rozbrajający uśmiech, który odwzajemniła.
Cieszyła się, że te święta mogła akurat spędzić z Draconem. Rozumieli się praktycznie bez słów, był dla niej oparcie, którego tak bardzie potrzebowała. To dzięki niemu na jej twarzy coraz częściej widnieje szczery uśmiech.  Jego obecność w tym domu wpływa na nią kojąco.  Zawsze może na niego liczyć  w każdej sytuacji, rozumie ją jak nikt inny, a kiedy widzi że coś ją gryzie nie zasypuję ją lawiną pytań tylko cierpliwe czeka aż sama przyjdzie się wygadać. A co najważniejsze ocalił jej życie, którego stał się nieodłączną częścią.
Spojrzała ponownie na Dracona, który właśnie otrzepywał się ze śniegu i wróciła wspomnieniami do ich pierwszego spotkania, które dzięki Paris i whiskey po raz pierwszy spędzili kilka godzin we wspólnym towarzystwie bez niepotrzebnych wyzwisk i  wrednych uśmieszków.  Przygryzła dolną wargę na myśl o momencie kiedy na zawsze zakończyli wojnę, którą prowadzili między sobą od kilku lat i zaczęli całą znajomość od początku.  Uśmiechnęła się do siebie kiedy przypomniał jej się ich pierwszy przypadkowy pocałunek, a to jak wtedy zareagowała z perspektywy czasy wydawało jej się kompletnie idiotyczne, a kiedy wczoraj pocałował ją po raz drugi poczuła jak nogi się pod nią ugięły, a czas stanął w miejscu.  Chciała żeby te pełne i miękkie usta chłopaka już nigdy nie przestawały jej całować.  Sposób w jaki Draco ją pocałował tak bardzo różnił się od pocałunków Oliviera. 
Od wczorajszych wydarzeń coraz częściej łapała się na ukradkowych spojrzeniach w stronę blondyna. Uwielbiała patrzyć na jego pełną emocji twarz, kiedy prowadził z kimś ożywioną dyskusję. Uwielbiała patrzeć na jego uśmiech podczas którego w policzkach robiły mu się urocze dołeczki.
Czyżby faktycznie coś do niego czuła? W głowie donośnie huczało jej dzisiejsze pytanie Oliviera.  Nie wiedziała czemu odpowiedziała mu wtedy w taki a nie inny sposób. Może tak naprawdę bała się przyznać przed samą sobą jakimi uczuciami darzy ślizgona?


Draco zapukał do drzwi, a po usłyszeniu cichego „proszę” nacisnął klamkę i wszedł do pokoju Hermiony. Ku jego zdziwieniu ściany pokoju były pomalowane na jasny fioletowy kolor,  a nie w barwach gryffindoru tak jak przypuszczał. Na środku pokoju stało dosyć duże, pościelone łóżko, naprzeciwko łóżka stała duża komoda połączona z toaletką, na której stał wazon ze świeżymi kwiatami. W całym pokoju były sporo porozmieszczanych ramek ze zdjęciami ukazujących Hermionę w różnym wieku i  w różnych miejscach, oczywiście nie zabrakło też zdjęć jej najlepszych przyjaciół.
-Przyniosłem ci herbatę – powiedział i podał dziewczynie parujący kubek, po czym usiadł wygodnie na drugiej wolnej połowie parapetu.
-Dziękuje – gryfonka uśmiechnęła się delikatnie i objęła gorący kubek zimnymi dłońmi po czym zrobiła mały łyk.
Przez dłuższą chwilę, żadne z nich się nie odzywało, wpatrywali się w ciemny krajobraz za oknem. Każde z nich pochłonięte było własnymi myślami.
-Mogę Cię o coś zapytać? – ciszę przerwał Draco.
-Pewnie.
Blondyn niepewnie spojrzał na dziewczynę i ze zdenerwowania przeczesał palcami swoje niesforne blond włosy.
-Miedzy tobą a Olivierem to definitywny koniec?
Hermiona lekko zaskoczona pytaniem spojrzała na blonydna.
-Tak – odpowiedziała stanowczo.
-To w takim razie może dasz się zaprosić na kolację?
-Proponujesz mi randkę? – zapytała lekko rozbawiona.

***

Ginny od dobrych kilku minut siedziała na jednej z ławek w parku położonym na obrzeżach Londynu. Z uśmiechem na ustach przyglądała się dzieciom, które z wielkim entuzjazmem i zapałem toczyły przed sobą kolejną dużą śnieżną kulę, która miała posłużyć za tułów bałwana.  Uwielbiała dzieci i z pewnością w przyszłości  chciałaby mieć dosyć liczną gromadkę.
Od czasu do czasu rozglądała się po parku w poszukiwaniu znajomej sylwetki. W końcu go dostrzegła, szybkim krokiem przemierzał  park podążając w jej kierunku. Już z daleka  widziała jego szeroki lśniący uśmiech skierowany w jej stronę.
-Cześć – przywitał się  i niepewnie pochylił się nad nią by pocałować ją w policzek .
-Hej – odpowiedziała.
-Dziękuje, że przyszłaś – przyjrzał się jej uważnie z nadzieją, że wyczyta z  niej jakiekolwiek emocje – Może chodźmy w jakieś cieplejsze miejsce gdzie moglibyśmy na spokojnie porozmawiać?
-Pewnie, tuż za rogiem widziałam kawiarnie.
-Super – chłopak odparł z entuzjazmem.
10 minut później siedzieli już w ciepłym pomieszczeniu rozgrzewając się gorącą czekoladą.
-Nadal jesteś zła?
-Nie byłam na ciebie zła Blaise – Ginny po raz pierwszy odważyła się spojrzeć w ciemne oczy chłopaka – Rozczarowałeś mnie i to bardzo.
-Przepraszam, ja naprawdę..
-Tylko nie mów mi że żałujesz.
Blaise spojrzał głęboko w oczy rudowłosej i ujął jej dłoń.
-Skłamałbym jeśli powiedziałbym, że żałuję  - zrobił krótką pauzę – A wiesz czemu? Bo dzięki tej całej pokręconej sytuacji z Parkinson udało mi się poznać naprawdę niesamowitą dziewczynę, którą szczerze kocham całym sercem. Byłem głupi myśląc, że to wszystko się nie wyda. Przysięgam, że zrobię dla Ciebie wszystko kobieto tylko błagam daj mi jeszcze jedną szansę! – w głosie  Zabiniego było słychać nutkę rozpaczy.
-Blaise..
-Kocham cię Ginerwo Weasley – przerwał jej – Nie chcę nikogo innego w moim życiu.
-Możesz mi nie przerywać?
-Już się zamykam – Blaise z wyczekiwaniem wpatrywał się w ukochaną.
-Już dawno ci wybaczyłam Blaise, po prostu chciałam dać ci trochę do myślenia – uśmiechnęła się do niego promiennie .
Na ustach Blaise pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki Ginny kiedykolwiek u niego widziała.  Pochylił się nad nią i złożył na jej ustach pocałunek.
-Kocham Cię – powiedział.

-Ja Ciebie też Blaise. 

22 komentarze:

  1. Aż tak słodko nie było, Oliver dostał kosza ;) rozdział niedługi, ale przyjemny. Kolejne pewnie będą bardziej bogate w emocje, bo zapowiada się coś mało przyjemnego ze strony Lucjusza.
    Dużo weny i pomysłów.
    Pozdrawiam,
    Domi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Lucjusza trzeba będzie jeszcze trochę poczekaj ;)

      Usuń
  2. Naprawde fajny rozdzial. Byl strasznie slodki i uroczy. Szkoda ze krotki ale bardzo milo sie czytalo. Dodaj szybko nn. Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) byłam przekonana że kompletnie go zawaliłam

      Usuń
  3. Oooo jak miło. Kocham to opowiadanie i już. :)
    Dramione True Love <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kooocham twój styl pisania.
    Kiedy next?
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dopiero za tydzień w piątek bo teraz muszą zakuwać na kolokwium ;)

      Usuń
    2. Niestety dopiero za tydzień w piątek bo teraz muszą zakuwać na kolokwium ;)

      Usuń
  5. No ja ciebie też, Blaisik<3
    KOCHAM GO!! <333


    Podoba mi się ten rozdział pieprzony namolny Oliwer
    Pieprz się!!!

    Gdybym mogłą dałąbym like'a ale daje koma. Spoko?
    Muszę dokładniej zapoznać się z histrią i bd tutaj wpadać. Dodam cię do listy blogów ^^

    ZAPRASZAM SERDECZNIE NA PROLOG NA BLOGA: ilovesomuchmydarling.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy ;) cieszę się że mam kolejną czytelniczke ;)
      Na pewno do Ciebie wpadnę

      Usuń
  6. GŁUPI OLIVIER!!! za to draco był słodki... cudny rozdział.
    zapraszam na mojego bloga: dramione-hogwarckie-opowiesci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. O jaaaaa tyle słodyczy :3
    Rozdział cud miód i orzeszki!

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział. Dobrze tak Olivierowi, ma za swoje dupek jeden. Draco cwana bestia od razu rusza do boju, pochwalam, pochwalam. Niech się chłopak stara. Fajnie, że Ginny i Blaise się pogodzili, widać, że Diabeł stara się naprawić to, co spieprzył.
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale słodko .Ostatnio jestem na diecie i chyba za dużo takich romantycznych zdań. Mam mieszane uczucia .
    Rozdział jest OK. Mam nadzieję ,że jesteś z niego zadowolona , bo entuzjazm autorki udziela się czytelnikom :D. Życzę weny i czekam na Next w ten weekand :)
    ~KLW

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział niestety pojawi się dopiero 19 grudnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak coś to ja to Amm :3 Ze względu na włamanie na moje konto byłam zmuszona zamknąć to onto Google.
    Rozdział jak zwykle Cudny *.*
    Jestem ciekawa co dalej *.* Olivier to pacan nad pacany ! Tak sobię oglądałam zwiastun i się zastanawiam czy ten moment co była Bella z Przed świtem cz1 czy to będzie to o czym myślę?! czy to będzie ta Tragedia itp???? bo jak tak ....o Jezu! Masakra! Kurde to byłoby BOSKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Życzę weny i całuski :*

    Amm :3
    Ps: Zapraszam na 2 wersję mojego opowiadanie ze względu na to ,że usunęłam tamto konto (Treść ta sama ) http://dramione-zlam-schemat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. To według ciebie co to będzie za tragedia? ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ten Olivier ma tupet! Przyjeżdza sobie i myśli, że bukietem coś załatwi? Idiota...Hermiona może i się zmieniła, ale na pewno nie jest pustą idiotką. No proszę panna Granger defintywnie przepadła ;) Pójdzie z nim na tą randkę? Cieszę się, że między Ginny i Blaisem znów jest dobrze ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń