Hermionę obudziły
delikatnie promienie słońca, wpadające przez wielkie okno znajdujące się w jej
sypialni. Powoli delikatnie otworzyła
powieki, lecz prawie natychmiast znowu je zamknęłam porażona zbyt jasnym
światłem. Zamrugała kilka razy, po czym
rozejrzała się po sypialni. Uwielbiała
to pomieszczenie. Ściany były pomalowane na jej ulubiony, lawendowy kolor. Naprzeciwko
dużego, małżeńskiego łoża, stała drewniana i ręcznie zdobiona toaletka. Kolejny element tego domu, który tak bardzo lubiła.
Wszystkie meble, nie tylko w tym pokoju ale w całym domu były eleganckie.
Mieszkała w nim dopiero od dwóch miesięcy, i jeszcze nie oswoiła się z całym
luksusem, który ją otaczał. Przeciągnęła się jak kotka, po czym zdjęła z siebie
pierzynę i stanęła na podłogę, zanurzając swoje stopy w miękkim i włochatym
dywanie. Chwyciła swój czarny satynowy szlafrok, oraz czarną koronkową bieliznę
i poszła zażyć ciepłego, relaksującego prysznica. Gdy tylko wyszła z
zaparowanej kabiny na je ciele pojawiła się gęsia skórka, spowodowana różnicą
temperatury. Osuszyła ręcznikiem dokładnie, każdy skrawek swojego ciała. Włosy
wysuszyła różdżką, zarzuciła na siebie szlafrok i postanowiła zejść na dół, by zjeść
śniadanie. Gdy tylko weszła do kuchni,
zauważyła liścik zaadresowany do niej.
Musiałem pilnie wyjść w
sprawie pracy. Śniadanie czeka na Ciebie w jadalni. Za niedługo wracam.
Olivier.
Trzymając nadal w dłoniach
liścik, udała się do jadalni. Od razu dostrzegła na stole stosy grzanek i
gofrów oraz dzbanek z parującą kawą. Nie zastanawiając się ani chwili, zajęła jedno
z miejsc przy ogromnym stole i zaczęła konsumować posiłek.
Przez cały czas nie
potrafiłam się pozbyć złudzenia, że to może być tylko piękny sen z którego za chwilę się obudzi. To
niewiarygodne, że jej życie jest otoczone luksusem. A wszystko to zawdzięcza
Olivierowi. Uśmiechnęła się sama do siebie. W jej głowie pojawił się obraz ich
pierwszego spotkania. Poznali się przez przypadek na jeden z dyskotek, gdzie
Olivier wraz ze swoimi kumplami promowali swoją szkołę nauki tańca erotycznego. Od razu bardzo jej się spodobał.
Po skończonym przez nich pokazie, odważyła się go zaczepić. Umówili się na
następny dzień, w kawiarni na obrzeżach Londynu. Obydwoje przypadli
sobie do gustu. Mieli podobne zainteresowania i pasje.
Zaczęli się spotykać, chodzić na randki.
Hermiona brała u Oliviera prywatne lekcje tańca. Zaczęli spędzać ze sobą każdą wolną chwilę.
Poznawali się coraz lepiej, aż w końcu zakochali się w sobie. Gdy
pewnego dnia przez przyadek wyszło na jaw, że Olivier jest czarodziejem. Hermiona nie
posiadała się ze szczęścia. Przy Olvierze, wszystko wydawało jej się takie
bezproblemowe i beztroskie. To przy nim nabierała pewności siebie. To on odkrył
w niej ognisty temperament. To właśnie dzięki Olivierowi odkryła, życie po
drugiej stronie barykady. Dopiero niedawno zrozumiała, że książki i nauka do
której tak bardzo się przykładały nie dawały jej poczucia wolności. Przez te
wszystkie lata całe życie uciekało jej przez palce. Dopiero teraz czuła się spełniona i w pełni szczęśliwa. Jej rozmyślanie przerwał dźwięk
przekręcającego się klucza w zamku a po chwili zobaczyła tak dobrze jej znaną
twarz. Olivier był starszy od niej o 5 lat. Mimo, że jej przyjaciele niezbyt
byli zadowoleni z tego, że związała się ze starszym od siebie mężczyzną,
starali się akceptować wybór Hermiony.
Olivier był dla Hermiony
spełnieniem wszelkich marzeń. Miał duże, wyraziste piwne oczy, które za każdym
razem ogrzewały ją miłością, gdy tylko na nie spojrzała. Gęste, brązowe włosy były
prawie zawsze nastroszone, co dodawało mu łobuzerskiego uroku. Jego ciało
obfitowało w wyrzeźbione i twarde mięśnie. Było idealne, bez żadnej skazy.
- Jak się spało? –
usłyszała męski głos dobiegający zza jej pleców.
-Jak zwykle wyśmienicie –
odpowiedziała uśmiechając się do niego, a
on złożył na jej ustach krótki, ale namiętny pocałunek.
-I jak załatwiłeś już
wszystko? – Hermiona upiła spory łyk kawy.
-Tak. Widziałem dzisiaj
swoje prywatne komnaty w Hogwarcie – Brunet podszedł do dziewczyny, i odgarnął
jej włosy odsłaniając kark – Jestem przekonany, że Ci się spodobają – wymruczał
jej do ucha, i zaczął składać delikatne pocałunki na jej szyi.
-Nie wątpię – Hermiona przymknęła
oczy, delektując się dotykiem ciepłych warg chłopaka na jej ciele.
-Wiesz – wymruczał między
pocałunkami – Myślę, że ten szlafrok nie będzie Ci zbytnio potrzebny – jednym zwinnym ruchem
ręki zsunął z dziewczyny satynowy materiał, pozostawiając ją w kusej koronkowe bieliźnie.
Hermiona czuła jak po jej
ciele przechodzi dreszcz podniecenia. Wstała z krzesła i odwróciła się w stronę
bruneta, przyciągnęła go do siebie zarzucając mu ręce na szyje, wpiła się w jego
usta. On nie pozostawał jej dłużny. Jedną dłoń wplótł w jej miękkie, rozjaśnione
włosy, natomiast druga błądziła po plecach w poszukiwaniu zapięcia od stanika. Już
po chwili obydwoje całując się namiętnie, byli rozebrani do połowy. Olivier z łatwością wziął Hermionę na ręce i
zaczął kierować się w stronę ich sypialni.
-Draco pośpiesz się! - młoda blondynka od 15 minut czekała w salonie na swojego przyjaciela. Dziś był dla niej wielki dzień. Miała przesłuchanie w jednej z największych wytwórni płytowych w Londynie. To dzięki Draconowi być może już niebawem spełni swoje życiowe marzenie. Na prawdę bardzo dużo mu zawdzięcza. To on ją namówił do tego, by porozsyłała swoje demo do różnych wytwórni.
-Jestem gotowy - blondyn zszedł do salonu, w którym czekała zdenerwowana Paris. Uśmiechnął się na jej widok. Tak jak on była czarownicą. Jest jedyną osobą w jego życiu, w której znalazł oparcie. To ona pokazała mu czym jest przyjaźń i miłość. Kochał ją jak siostrę. Pokazała mu świat w którym nie ma wrogości i nienawiści. Obydwoje byli wyrzutkami, dyskryminowanymi przez ludzi. Ona z powodu swojej orientacji seksualnej. Gdy jej rodzice się dowiedzieli, wyrzekli się jej. Wyrzucili z domu i powiedzieli, że nie ma po co wracać. On natomiast dyskryminowany jest przez wzgląd na swoich rodziców, większość osób przypisała mu łątkę śmierciożercy, choć wcale tak na prawdę nigdy nim nie był. Podczas tych miesięcy spędzonych z Paris na prawdę się zmienił, choć doskonale zdawał sobie z tego sprawę, że mało kto mu tak po prostu uwierzy.
Myśl, że już za tydzień o tej porze będzie siedział w jednym z przedziałów pociągu, który zmierza do Hogwartu przerażała go. Bał się, reakcji innych. Tak Draco Malfoy zaczyna się przejmować opinią innych. Czyż to nie dziwne?
- A co jeśli im się nie spodobam? - z rozmyślania wyrwał go głos przyjaciółki.
-Nie zaprosiliby Cię, gdyby nie stwierdzili że jesteś dobra. A jesteś przegenialna! Na pewno im się spodobasz.
Draco przytulił przyjaciółkę, dodając jej tym samym otuchy. Bez słów podał jej swoją dłoń, którą chwyciła. Już po chwili poczuli charakterystyczne szarpnięcie w okolicy pępka, a ich oczom ukazał się duży budynek w którym miała siedzibę wytwórnia.
Po dwóch godzinach czekania w poczekalni i przejrzenia przez Dracona wszystkich możliwych gazet w pomieszczeniu, zaczął niecierpliwie chodzić tam i z powrotem. Po kilkudziesięciu minutach drzwi, za którymi zniknęła Paris otworzyły się.
-Jestem pewien, że miło będzie nam się współpracować - wysoki mężczyzna, uścisnął dłoń blondynki - Do zobaczenia za tydzień Paris
- Bardzo miło mi było pana poznać. Do widzenia - dziewczyna uśmiechnęłam się do mężczyzny, a ten po chwili zniknął za drzwiami wytwórni.
Malfoy spojrzał na uśmiechniętą od ucha do ucha dziewczynę.
- I co Peterson? Mówiłem, że Ci się uda! - wyszczerzyłem do niej zęby w uśmiechu - Trzeba to oblać!
-I nawet wiem gdzie - dziewczyna klasnęła w dłonie.
-A teraz - chłopak objął dziewczynę, za ramię - Co powiesz na pyszny obiad? Ja stawiam.
-No skoro mogę oczyścić Cię trochę z kasy to czemu nie - dziewczyna posłała mu niewinny uśmieszek. Już po chwili teleportowali się w jedną z zaciemnionych uliczek prowadzącą do centrum Londynu.
W tym samym czasie Hermiona, siedziała przed toaletką i dokańczała swój makijaż. Przejechała usta bezbarwnych błyszczykiem, po czym przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze. Musiała przyznać, że malowanie na początku przysporzyło jej sporo trudności, lecz po jakimś czasie nabrała dużej wprawy. Dziewczyna podniosła się i udała w kierunku garderoby. Stanęła na środku i zastanawiała się w co ma się ubrać, na obiad z Olivierem. Rzadko kiedy jadali w domu. Po dłuższej chwili zdecydowała się na kobiecy i elegancki zestaw. Szybko się przebrała i zeszła na dół, gdzie czekał na nią już gotowy do wyjścia Olivier. Wyszli na zewnątrz gdzie pod bramą czekał już na nich czarny mercedes. Chłopak otworzył jej drzwi do samochodu, jak na dżentelmena przystało, i sam po chwili zajął miejsce za kierownicą. Jechali zatłoczonymi ulicami Londynu, pogrążeni w totalnej ciszy. Nie przeszkadzało im to. Każde było pogrążone w myślach o tej drugiej osobie. On myślał, że dostał od Boga największy skarb. Piękną, seksowną i inteligentną czarownice na poziomie, którą chciał się każdemu chwalić. Ona natomiast, myślała o tym, że spotkała w końcu na swojej drodze, mężczyznę, z którym chciała spędzić resztę swojego życia.
Zatrzymali się koło ulubionej restauracji Hermiony The River Cafe. Zajęli swój ulubiony stolik, z którego mieli widok na całą restaurację.
Kiedy w końcu złożyli swoje zamówienie kelnerowi, wzrok Hermiony podążył na drzwi wejściowe. W pierwszym momencie myślała, że się przewidziała, Zamrugała kilka razy, po czym ponownie spojrzała na drzwi. Do restauracji wchodził nie kto inny jak Draco Malfoy, w towarzystwie jakiejś ładnej blondynki. Obydwoje byli uśmiechnięci. Zajęli stolik tuż na przeciwko stolika gdzie siedziała Hermiona z Olivierem. Dopiero po pewnym czasie Draco dostrzegł siedzącą, zaledwie kilkanaście metrów od niego Hermione. Ich spojrzenia się spotkały. Nie potrafili oderwać od siebie wzroku. On podziwiał urodę dziewczyny, dopiero teraz dostrzegł na jaką piękną kobietę wyrosła. Nie miała już szopy kręcących się w każą stronę, niesfornych loków. Jej włosy były delikatnie pofalowane, i rozjaśnione licznymi pasemkami, co dodawało jej seksownego uroki. Ona natomiast nie potrafiła uwierzyć w to, że blondyn ze zwykłego chłopaka, przeistoczył się w mężczyznę. Zmężniał. Jego rysy twarzy wyostrzyły się, uwydatniając kości policzkowe, a dwudniowy zarost dodawał mu seksapilu.
Hermiona jako pierwsza odważyła się przerwać spojrzenie, i pogrążyła się w rozmowie ze swoim towarzyszem. Cały czas czuła na sobie natarczywe spojrzenie Malfoya, lecz nie dawała nic po sobie poznać.
-Na kogo się tak patrzysz?-usłyszał ściszony głos Paris, która podążyła za jego spojrzeniem.
-Na nikogo - warknął.
-Ładna - odparła ze spokojem blondynka - Znacie się?
-Tak i się nienawidzimy - odparł zaglądając do menu - Na co masz ochotę?
-Co się stało? - dziewczyna nie dawała za wygraną.
-Po prostu przez ostatnie siedem lat uprzykrzałem jej życie i wyzywałem od szlam.
-Draco! - donośny głos dziewczyny rozniósł się po restauracji, a kilka ciekawskich par oczu zwróciło się w naszą stronę.
-No co? Pytałaś to powiedziałem.
-Musisz coś z tym zrobić.
-Hę? - chłopak zrobił zdziwioną minę,
-Widzę, że Ci się podoba. Kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz
-Zdaje Ci się.
W tym samym momencie do ich stolika podszedł kelner, który stał się wybawieniem dla blondyna.
-Co państwo zamawiają?
-Ja poproszę potrawkę z kurczaka oraz białe wino - jako pierwsza zamówienie złożyła Paris.
-A dla pana?
-To samo.
Kelner zapisał podane zamówienie po czym oddalił się do kuchni.
-Powinieneś ją przeprosić.
-Co?! Oszalałaś?
-To ty oszalałeś. Nawet teraz, rozmawiając ze mną ciągle na nią spoglądasz. To chyba o czymś świadczy?
Musiał przyznać dziewczynie rację. Hermiona wyładniała nawet bardzo. Była dziewczyną w jego typie. Przez cały czas obserwował ją kontem oka, każdy najdrobniejszy gesty wykonywała z gracją, a jej perlisty śmiech, był dla niego najwspanialszym dźwiękiem na świecie. Mimowolnie się skrzywił, gdy brunet nachylił się nad gryfonką i złożył na jej ustach pocałunek.
-Nie wybaczy mi - odparł z przekąsem.
-Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz.
Paris puściła blondynowi oczko, po czym zaczęła jeść podane jej przez kelnera gorące danie.
Przez kolejne dwie godziny siedział w sypialni Paris, pomagając jej w wyborze odpowiedniej kreacji na ten wieczór.
- A co powiesz o tej? - Paris wyszła z łazienki pokazując się w krótkiej, czarnej skórzanej sukience.
-Jak dla mnie idealnie - odparł chłopak.
-Czy ja wiem? - dziewczyna, zaczęła krytycznie spoglądać na swoje odbicie w lustrze,
-Jest idealnie! Na pewno olśnisz wszystkich.
-Tak myślisz? - obróciła się tyłem w stronę lustra.
-Zaufaj mi - blondyn puścił jej oczko.
-A ty? czemu jeszcze niegotowy? - spojrzała na blondyna ubranego w luźny t-shirt i jeansy.
-Jestem gotów.
-Chyba nie myślisz, że tak wyjdziesz z tego domu.
-A co jest złego w moim stroju?
-Wszystko - dziewczyna nie zważając na protesty przyjaciela zaprowadziła go do jego sypialni i zaczęła przeglądać jego ciuchy.
-Masz załóż to - podała mu zestaw ubrań.
Chłopak bez zbędnych protestów przebrał się w ciuchy wybrane przez przyjaciółkę. Postawił jeszcze niesforne włosy na żelu i już po chwili był gotowy do wyjścia.
No i jest rozdział pierwszy. Jak dla mnie trochę, za krótki ale obiecuję, że kolejne postaram się napisać dłuższe ;)
Zapraszam do komentowania!
***
-Draco pośpiesz się! - młoda blondynka od 15 minut czekała w salonie na swojego przyjaciela. Dziś był dla niej wielki dzień. Miała przesłuchanie w jednej z największych wytwórni płytowych w Londynie. To dzięki Draconowi być może już niebawem spełni swoje życiowe marzenie. Na prawdę bardzo dużo mu zawdzięcza. To on ją namówił do tego, by porozsyłała swoje demo do różnych wytwórni.
-Jestem gotowy - blondyn zszedł do salonu, w którym czekała zdenerwowana Paris. Uśmiechnął się na jej widok. Tak jak on była czarownicą. Jest jedyną osobą w jego życiu, w której znalazł oparcie. To ona pokazała mu czym jest przyjaźń i miłość. Kochał ją jak siostrę. Pokazała mu świat w którym nie ma wrogości i nienawiści. Obydwoje byli wyrzutkami, dyskryminowanymi przez ludzi. Ona z powodu swojej orientacji seksualnej. Gdy jej rodzice się dowiedzieli, wyrzekli się jej. Wyrzucili z domu i powiedzieli, że nie ma po co wracać. On natomiast dyskryminowany jest przez wzgląd na swoich rodziców, większość osób przypisała mu łątkę śmierciożercy, choć wcale tak na prawdę nigdy nim nie był. Podczas tych miesięcy spędzonych z Paris na prawdę się zmienił, choć doskonale zdawał sobie z tego sprawę, że mało kto mu tak po prostu uwierzy.
Myśl, że już za tydzień o tej porze będzie siedział w jednym z przedziałów pociągu, który zmierza do Hogwartu przerażała go. Bał się, reakcji innych. Tak Draco Malfoy zaczyna się przejmować opinią innych. Czyż to nie dziwne?
- A co jeśli im się nie spodobam? - z rozmyślania wyrwał go głos przyjaciółki.
-Nie zaprosiliby Cię, gdyby nie stwierdzili że jesteś dobra. A jesteś przegenialna! Na pewno im się spodobasz.
Draco przytulił przyjaciółkę, dodając jej tym samym otuchy. Bez słów podał jej swoją dłoń, którą chwyciła. Już po chwili poczuli charakterystyczne szarpnięcie w okolicy pępka, a ich oczom ukazał się duży budynek w którym miała siedzibę wytwórnia.
Po dwóch godzinach czekania w poczekalni i przejrzenia przez Dracona wszystkich możliwych gazet w pomieszczeniu, zaczął niecierpliwie chodzić tam i z powrotem. Po kilkudziesięciu minutach drzwi, za którymi zniknęła Paris otworzyły się.
-Jestem pewien, że miło będzie nam się współpracować - wysoki mężczyzna, uścisnął dłoń blondynki - Do zobaczenia za tydzień Paris
- Bardzo miło mi było pana poznać. Do widzenia - dziewczyna uśmiechnęłam się do mężczyzny, a ten po chwili zniknął za drzwiami wytwórni.
Malfoy spojrzał na uśmiechniętą od ucha do ucha dziewczynę.
- I co Peterson? Mówiłem, że Ci się uda! - wyszczerzyłem do niej zęby w uśmiechu - Trzeba to oblać!
-I nawet wiem gdzie - dziewczyna klasnęła w dłonie.
-A teraz - chłopak objął dziewczynę, za ramię - Co powiesz na pyszny obiad? Ja stawiam.
-No skoro mogę oczyścić Cię trochę z kasy to czemu nie - dziewczyna posłała mu niewinny uśmieszek. Już po chwili teleportowali się w jedną z zaciemnionych uliczek prowadzącą do centrum Londynu.
***
W tym samym czasie Hermiona, siedziała przed toaletką i dokańczała swój makijaż. Przejechała usta bezbarwnych błyszczykiem, po czym przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze. Musiała przyznać, że malowanie na początku przysporzyło jej sporo trudności, lecz po jakimś czasie nabrała dużej wprawy. Dziewczyna podniosła się i udała w kierunku garderoby. Stanęła na środku i zastanawiała się w co ma się ubrać, na obiad z Olivierem. Rzadko kiedy jadali w domu. Po dłuższej chwili zdecydowała się na kobiecy i elegancki zestaw. Szybko się przebrała i zeszła na dół, gdzie czekał na nią już gotowy do wyjścia Olivier. Wyszli na zewnątrz gdzie pod bramą czekał już na nich czarny mercedes. Chłopak otworzył jej drzwi do samochodu, jak na dżentelmena przystało, i sam po chwili zajął miejsce za kierownicą. Jechali zatłoczonymi ulicami Londynu, pogrążeni w totalnej ciszy. Nie przeszkadzało im to. Każde było pogrążone w myślach o tej drugiej osobie. On myślał, że dostał od Boga największy skarb. Piękną, seksowną i inteligentną czarownice na poziomie, którą chciał się każdemu chwalić. Ona natomiast, myślała o tym, że spotkała w końcu na swojej drodze, mężczyznę, z którym chciała spędzić resztę swojego życia.
Zatrzymali się koło ulubionej restauracji Hermiony The River Cafe. Zajęli swój ulubiony stolik, z którego mieli widok na całą restaurację.
Kiedy w końcu złożyli swoje zamówienie kelnerowi, wzrok Hermiony podążył na drzwi wejściowe. W pierwszym momencie myślała, że się przewidziała, Zamrugała kilka razy, po czym ponownie spojrzała na drzwi. Do restauracji wchodził nie kto inny jak Draco Malfoy, w towarzystwie jakiejś ładnej blondynki. Obydwoje byli uśmiechnięci. Zajęli stolik tuż na przeciwko stolika gdzie siedziała Hermiona z Olivierem. Dopiero po pewnym czasie Draco dostrzegł siedzącą, zaledwie kilkanaście metrów od niego Hermione. Ich spojrzenia się spotkały. Nie potrafili oderwać od siebie wzroku. On podziwiał urodę dziewczyny, dopiero teraz dostrzegł na jaką piękną kobietę wyrosła. Nie miała już szopy kręcących się w każą stronę, niesfornych loków. Jej włosy były delikatnie pofalowane, i rozjaśnione licznymi pasemkami, co dodawało jej seksownego uroki. Ona natomiast nie potrafiła uwierzyć w to, że blondyn ze zwykłego chłopaka, przeistoczył się w mężczyznę. Zmężniał. Jego rysy twarzy wyostrzyły się, uwydatniając kości policzkowe, a dwudniowy zarost dodawał mu seksapilu.
Hermiona jako pierwsza odważyła się przerwać spojrzenie, i pogrążyła się w rozmowie ze swoim towarzyszem. Cały czas czuła na sobie natarczywe spojrzenie Malfoya, lecz nie dawała nic po sobie poznać.
-Na kogo się tak patrzysz?-usłyszał ściszony głos Paris, która podążyła za jego spojrzeniem.
-Na nikogo - warknął.
-Ładna - odparła ze spokojem blondynka - Znacie się?
-Tak i się nienawidzimy - odparł zaglądając do menu - Na co masz ochotę?
-Co się stało? - dziewczyna nie dawała za wygraną.
-Po prostu przez ostatnie siedem lat uprzykrzałem jej życie i wyzywałem od szlam.
-Draco! - donośny głos dziewczyny rozniósł się po restauracji, a kilka ciekawskich par oczu zwróciło się w naszą stronę.
-No co? Pytałaś to powiedziałem.
-Musisz coś z tym zrobić.
-Hę? - chłopak zrobił zdziwioną minę,
-Widzę, że Ci się podoba. Kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz
-Zdaje Ci się.
W tym samym momencie do ich stolika podszedł kelner, który stał się wybawieniem dla blondyna.
-Co państwo zamawiają?
-Ja poproszę potrawkę z kurczaka oraz białe wino - jako pierwsza zamówienie złożyła Paris.
-A dla pana?
-To samo.
Kelner zapisał podane zamówienie po czym oddalił się do kuchni.
-Powinieneś ją przeprosić.
-Co?! Oszalałaś?
-To ty oszalałeś. Nawet teraz, rozmawiając ze mną ciągle na nią spoglądasz. To chyba o czymś świadczy?
Musiał przyznać dziewczynie rację. Hermiona wyładniała nawet bardzo. Była dziewczyną w jego typie. Przez cały czas obserwował ją kontem oka, każdy najdrobniejszy gesty wykonywała z gracją, a jej perlisty śmiech, był dla niego najwspanialszym dźwiękiem na świecie. Mimowolnie się skrzywił, gdy brunet nachylił się nad gryfonką i złożył na jej ustach pocałunek.
-Nie wybaczy mi - odparł z przekąsem.
-Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz.
Paris puściła blondynowi oczko, po czym zaczęła jeść podane jej przez kelnera gorące danie.
***
Przez kolejne dwie godziny siedział w sypialni Paris, pomagając jej w wyborze odpowiedniej kreacji na ten wieczór.
- A co powiesz o tej? - Paris wyszła z łazienki pokazując się w krótkiej, czarnej skórzanej sukience.
-Jak dla mnie idealnie - odparł chłopak.
-Czy ja wiem? - dziewczyna, zaczęła krytycznie spoglądać na swoje odbicie w lustrze,
-Jest idealnie! Na pewno olśnisz wszystkich.
-Tak myślisz? - obróciła się tyłem w stronę lustra.
-Zaufaj mi - blondyn puścił jej oczko.
-A ty? czemu jeszcze niegotowy? - spojrzała na blondyna ubranego w luźny t-shirt i jeansy.
-Jestem gotów.
-Chyba nie myślisz, że tak wyjdziesz z tego domu.
-A co jest złego w moim stroju?
-Wszystko - dziewczyna nie zważając na protesty przyjaciela zaprowadziła go do jego sypialni i zaczęła przeglądać jego ciuchy.
-Masz załóż to - podała mu zestaw ubrań.
Chłopak bez zbędnych protestów przebrał się w ciuchy wybrane przez przyjaciółkę. Postawił jeszcze niesforne włosy na żelu i już po chwili był gotowy do wyjścia.
~~*~~*~~*~~
No i jest rozdział pierwszy. Jak dla mnie trochę, za krótki ale obiecuję, że kolejne postaram się napisać dłuższe ;)
Zapraszam do komentowania!
Ciekawe jak Draco przeprosi Mionę... :D Zaintrygowałaś mnie tym rozdziałem i jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów ;3 Będę tu wpadać. Weny!
OdpowiedzUsuńRose.
Bardzo mnie to cieszy ;)
UsuńJak dla mnie bomba! Z niecierpliwością czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)
UsuńBardzo zachęcił mnie zwiastun tego opowiadania,nie pomyliłam się rozdział I jak i prolog bardzo ciekawe. Już się nie mogę doczekać kolejnych rozdziałów :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
Nawet się nie spodziewałam, że kogokolwiek ten zwiastun przyciągnie ;)
UsuńAle świetny :D
OdpowiedzUsuńNie będę się rozpisywać, bo już weny nie mam (większość zużyłam na wspomnienia śmierciożercy), więc ciesz się, że nie umarłam i jestem w stanie zostawić po sobie ślad, hahah xD
Całusy, Loca.
http://dramione-wiem-ze-mnie-kochasz.blogspot.com
Normalnie uwielbiam Cię ♥
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńRozdział jest intrygujący.:p
Pomysł z instruktorem tańca erotycznego jest niezły, jednak podoba mi się, że pokazujesz też problem homoseksualistów. Myślę, że Paris będzie miała jakiś wpływ na opowiadanie.:p
Co do Dramione.:> Draco się zmienił i widzę, że jest zagubiony, ale chce być lepszy. Jestem ciekawa jak dalej pociągniesz tą postać.
Hermiona. O niej nie zdążyłam sobie wyrobić opinii, ale to jeszcze zrobię.:D Toż to dopiero początek tego opowiadania.:D
Ale się rozpisałam.:D
No nic.
Życzę weny.:p
Buziaki,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Cieszę się, że spodobał Ci się ten pomysł z homoseksualistami.. podczas pisania rozdziału jakoś mnie tak naszło, bo przecież to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów od kilkunastu lat,a ja chce pokazać, że homo są tacy sami jak hetero, bez względu na to kto jaką ma orientację ;)
UsuńNa prawde bardzo fajny rozdział. Zastanawia mnie jak Draco przeprosi Hermionę. Mam nadzieje, ze szybko dodasz następny. Życze weny ;*
OdpowiedzUsuńPostaram się 31 sierpnia, ale nie obiecuję ;D
UsuńJuż kocham to opowiadanie ♥ Ciekawa jestem jak to wszystko się rozwinie i mam nadzieje, ze nowa notka niebawem, bo już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
JEEEA! Nie przespia sie!
OdpowiedzUsuńAle tego to sie nie spodziewalam :D serio. Spotkanie w restauracji, dla Draco byly to pewnie niesamowite meczarnie ;( *chlip, chlip* A wogole pamietasz, co Ci wczoraj powiedzialam o snach? Dzisiaj znowu xd Nie to, ze sie nie ciesze :D
UsuńRozdzial jest.genialny, nie zawiodlam sie po prologu ;p Jedyne, co rzuca sie troszke w oczy to literowki :(
Pozdrawiam goraco! :*
Ja bym się cieszyła kochanie ;D
UsuńSprawdzałam dokładnie i nie widziałam, żadnych literówek, albo jestem ślepa xD
Rozdział bardzo fajny, wręcz świetny. Tylko proszę, żeby Hermionie i Draconowi trochę zajęło jakiekolwiek zbliżenie się do siebie... Rozdział super, czekam na kolejny. ;)Sendara.
OdpowiedzUsuńMam taki zamiar, ale co z tego wyjdzie sama nie wiem ;D
Usuńrozdział świetny ;)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
Pozdrawiam i życzę duuuuuużo weny
Marlena
BARDZO PODOBA MI SIĘ TEN BLOG.!!!!!!!!!!!!!!! Wyczuwam,że będzie wiele niespodziewanych momentów.Życzę weny:*
OdpowiedzUsuńLayls :)
Musze cie zasmucic........
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
. Chyba bardziej polubie ten blog od "Wspomnien Smierciozercy" :DDD
Swietnie piszesz i moglabym poswiecic ksiazke o tym jak kocham twoja tworczosc <33
Uwielbiam ta Hermione i Draco <3333
Swietnie ich wykreowalas.
Tak sie zastanawialam czy niewzorowalas troche Paris na Lilien Snape z "I Believe"?.
Bardzo mi ja przypomina. Niechodzi tu o wyglad ale o charakter oczywiscie :3
Pozdrawiam cie cieplutko i zycze ci weeeeennnnny!!
Kocham cie!
Twoja Dramione.
Paris jest tylko i wyłącznie wytworem mojej wyobraźni ;)
Usuńnie wiem czy się cieszyć czy smucić z tego, że ten blog przerasta mojego pierwszego ;)
Ciesz się, ponieważ to świadczy, że Twój ogromny talent z każdym dniem jest coraz większy! :)
UsuńŚwietny blog :) Tylko ten oliver mi się nie podoba.. Nie lubię go, bo nie jest Draconem. Dramione górą ! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : dramione-true-love.blogspot.com
Haha może uda mi się sprawić, że go polubisz ;)
UsuńDramione jest wspaniałe!
OdpowiedzUsuńTak sam jak notka
Bardzo przyjemny rozdział :). Ciekawe jak nasz arystokrata przeprosi Mionę :D. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3.
OdpowiedzUsuńfajne i ciekawe.
OdpowiedzUsuńUwielbiam dracona a u Ciebie wyszedł fantatsycznie.
Jestem ciekawa jak pociągniesz ich historię, szczególnie że podoba mi się sty.
Jedynie brakuje mi trochę opisów ale po za tym nie mam zastrzeżeń.
Naprawdę bardzo fajnie też wykreowałas postacie, co się rzadko udaje.
Pokazałaś fajny styl i ciekawą historię.
Szkoda że dzisiaj bardzo mało jest takich.
[www.pokochac-lotra.blogspot.com]
Rozdział super tak samo jak zwiastun i prolog :)
OdpowiedzUsuńRozdział super tak samo jak zwiastun i prolog :)
OdpowiedzUsuńNo coz moge napisac? Prolog i pierwszy rozdzial sa super. Piszesz genialnie, wspaniale ,pieknie i koncza mi sie przymiotniki ale wszystkie pozytywne jakie sa w slowniku kieruje pod twoim adresem i koniecznie czekam na next. Pozatym przepraszam za brak polskich znakow bo pisze na komore i zawsze bede z niej komenty dodawala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Avasta
No coz moge napisac? Prolog i pierwszy rozdzial sa super. Piszesz genialnie, wspaniale ,pieknie i koncza mi sie przymiotniki ale wszystkie pozytywne jakie sa w slowniku kieruje pod twoim adresem i koniecznie czekam na next. Pozatym przepraszam za brak polskich znakow bo pisze na komore i zawsze bede z niej komenty dodawala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Avasta
No coz moge napisac? Prolog i pierwszy rozdzial sa super. Piszesz genialnie, wspaniale ,pieknie i koncza mi sie przymiotniki ale wszystkie pozytywne jakie sa w slowniku kieruje pod twoim adresem i koniecznie czekam na next. Pozatym przepraszam za brak polskich znakow bo pisze na komore i zawsze bede z niej komenty dodawala.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Avasta
Rozdział genialny.
OdpowiedzUsuńI śliczny masz szablon
pozdrawiam
Dziękuje ;)
UsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńJesteśmy pełną sił i chęci ocenialnią, w skład której wchodzą doświadczone oceniające, zaznajomione zarówno z meandrami polszczyzny, jak i z kanonem świata wykreowanego przez Rowling. Chcesz poznać nasze zdanie o Twoim tekście? Zgłoś się już dziś, gwarantujemy szczerość i konstruktywną krytykę.
Pozdrawiamy
Załoga Szlafroka Śmierciożercy
http://szlafrok-smierciozercy.mylog.pl/
CUDO <3<3<#
OdpowiedzUsuń~Wiktoria Kluge
Świetny rozdział! Jestem pod wrażeniem. Od razu polubiłam tez Paris, jest bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńCiekawe co bedzie dalej :) lecę czytać
Genialny! A postać Paris bardzo mnie zaciekawiła!:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada ;) Draco wchodzi na dobrą droge a Hermi pokazuje pazurki ^-^ no i nowe postacie ... świetne połączenie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co z tego wszystkiego wyjdzie ;P Jestem pod wrażeniem, lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuńOkej jakoś zdzierżę tą zmianę Hermiony. Choć wolałam ją z szopą brązowych włosów. Nie za bardzo lubię tego Oliviera, nie wiem czemu, ale coś mi w nim nie pasuję.
OdpowiedzUsuńHaha! Ta Paris jest świetna :)
WOW podoba mi się - zaciekawiłaś mnie :D lecę czytac dalej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam przy okazji do siebie:
http://szlak-bez-granic.blogspot.com/
Opowiadanie super. Wydaje mi się, czy nazwisko Paris Peterson wzięło się od Panny Parkinson? :D
OdpowiedzUsuńNie zawiodłam się na tym rozdziale - od razu mnie wciągnął. Wiem, że mam jeszcze dużo do przeczytania, bo dość późno dowiedziałam się o tym blogu, ale myślę, ze skoro mi się tak dobrze to czyta to szybko nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńhttp://jeden-wybor-moze-cie-zmienic.blogspot.com/