Wiem, że zawaliłam i że jest mega krótko, ale potraktujcie ten rozdział jako wprowadzenie do następnego etapu historii, którą chcę wam opowiedzieć ;) Następny rozdział z pewnością będzie o wiele dłuższy. Czekam z niecierpliwością na wasze opinie ;)
Ściskam Avadka;*
~~*~~*~~*~~
Po tygodniowym leżeniu w Skrzydle
Szpitalnym, Hermiona powoli zaczynała odzyskiwać przytomność.
Powoli otworzyła powieki i zamrugała kilka razy, żeby przyzwyczaić
się do rażącego jasnego światła panującego w pomieszczeniu. Od
razu domyśliła się, że leży w skrzydle szpitalnym, ale nie miała
bladego pojęcia z jakiego powodu się tu znalazła.
-Hermiona? - usłyszała cichy szept i
dopiero teraz dostrzegła Paris, która z ulgą na twarzy jej się
przypatrywała.
Koło blondynki stała z wymalowaną
ulgą na twarzy Ginny, która była czule obejmowana przez Blaisea,
który posłał w jej kierunku swój rozbrajający uśmiech. Czyżby
byli razem? Ale jak to? I co z Harrym? Tyle pytań bez odpowiedzi
zaczęło kłębić się w jej głowie.
-Witaj wśród żywych Granger – z
twarzy Blaisea nie schodził szeroki uśmiech.
-Co się stało? - zapytała, wpatrując
się z nadzieją w przyjaciółkę od której liczyła uzyskać
satysfakcjonującą ją odpowiedź.
Ginny usiadła na brzegu łóżku
przyjaciółki i chwyciła ją delikatnie za rękę.
-Zostałaś porwana i torturowana przez
Lucjusza - odparła w końcu.
-Co? - Hermiona zrobiła zdziwioną
minę - Po co miałby mnie porywać?
Trójka przyjaciół spojrzała
wymownie po sobie.
-Co pamiętasz jako ostatnie? - Paris
usiadła obok Ginny, natomiast Blaise pobiegł po panią Pomfrey.
Hermiona zmarszczyła brwi i
intensywnie zaczęła nad czymś rozmyślać przeszukując
najdrobniejsze zakamarki swojej pamięci.
-Miała przyjechać wymiana z
Durmstrangu.
-Jesteś pewna? - upewniła się
rudowłosa.
Hermiona pokiwała twierdząca głową.
-Ginny co się dzieje? - zapytała
Gryfonka spojrzała na Hermionę ze
współczuciem wymalowanym na twarzy i ścisnęła ją mocno za rękę.
-Hermiono - zaczęła z nutką wahania
w głosie – Wymiana z Durmstrangu już dawno pojechała. Mam już
koniec marca.
-To niemożliwe – w oczach starszej
gryfonki dało się dostrzec przerażenie – Ginny co się ze mną
dzieje?
W tym samym czasie do łóżka
szpitalnego na którym leżała Hermiona podszedł Zabini w
towarzystwie pielęgniarki, która nie przyjmując jakiejkolwiek
formy sprzeciwu wyrzuciła całą trójką na korytarz i kazała im
tam czekać dopóki nie skończy badać pacjentki.
-Na Salazara! - Blaise usiadł na
jednym z krzeseł ustawionych rządkiem na korytarzu i przetarł
twarz dłońmi - Co teraz zrobimy? Przecież jeśli Draco się dowie
to się kompletnie załamie.
-Pójdę po niego – odparła Paris i
tak wcześniej czy później sam tu przyjdzie i się wszystkiego
dowie.
-A może to tylko chwilowe?
-A co jeśli nie?
-I tak będzie musiała poznać prawdę.
Blaise przytulił do siebie Ginny,
która cała trzęsła się z emocji.
-Będzie dobrze – wyszeptał wtulając
twarz w jej włosy - Na pewno wszystko jakoś się ułoży.
Chwilę później po odejściu Paris na
korytarz, który służył za poczekalnie wszedł Black.
-Co z Hermioną? - zapytał bez
jakiegokolwiek przywitania się.
-A co Ciebie to obchodzi Black? -
warknęła Ginnny odsuwając się od ślizgona i patrząc
nauczycielowi hardo w oczy.
-Jest dla mnie ważna.
Gryfonka prychnęła.
-Ważna? - jej głos ociekał ironią
– Wtedy kiedy ją zdradzałeś też była dla Ciebie ważna?
-Ginny daj spokój – ślizgon starał
się załagodzić sytuację – Wiesz, że nie możesz się
denerwować, a cała ta sytuacja, wszystkich nas kosztowała sporo
nerwów.
-Masz rację – odparła - Nie mam
sensu przejmować się takim dupkiem.
W tej samej chwili drzwi do skrzydła
szpitalnego otworzyły się i stanęła w nich pielęgniarka.
-Co z Hermioną? - zapytali
jednocześnie.
-Dobra wiadomość jest taka, że po
licznych ranach i obrażeniach nie ma już prawie w ogóle żadnego
śladu.
-A co ze złą wiadomością? -
zapytała Ginny ufnie wpatrując się w panią Pomfrey.
Pielęgniarka spojrzała na całą ich
trójkę współczująco po czym się odezwała:
-Na skutek licznych obrażeń i
traumatycznych przeżyć, których doświadczyła nie pamięta kilku
ostatnich miesięcy.
-Można jakoś temu zaradzić?
-Niestety Panno Weasley nie ma na to
żadnego lekarstwa. Jest mała nadzieje na to, że kiedykolwiek
odzyska utraconą pamięć.
-Mogę się z nią zobaczyć? - w
oczach rudowłosej pojawiły się łzy.
-Panna Granger prosiła tylko o
spotkanie z Panem Blackiem.
Olivier uśmiechnął się na dźwięk
swojego nazwiska i z nadzieją kotłującą się w jego sercu wszedł
do skrzydła szpitalnego. Czuł, że dostał w życiu drugą szansę,
której za wszelką cenę nie chciał zmarnować.
Załamana Ginny podeszła do Blaise i
mocno się do niego wtuliła. Czuła się bezradna w tej całej
popieprzonej sytuacji. Wiedziała, że jeśli Olivier jako pierwszy
wszystko opowie Hermionie, to ona w tym momencie nie będzie mogła
już nic z robić.
***
Ślizgon wyminął przyjaciółę i jak
błyskawica popędził na siódme piętro w stronę skrzydła
szpitalnego, gdy tylko wszedł do pomieszczenia poczuł jak serce
stanęło mu na jedną krótką chwilę by parę sekund później
mogło rozpaść się na miliard najdrobniejszych kawałeczków,
które raniły całego jego ciało. Czuł się tak jakby ktoś
wywinął mu najpodlejszy żart na całym świecie. Trzymał się
kurczowo nadziei, że to tylko kolejny koszmar, który go dręczy
kiedy zobaczył jak Olivier pochyla się nad Hermioną i całuję ją
w czoło po czym przytula ją do siebie a ona ufnie się w niego
wtula. Zacisnął dłonie w pięści i już miał zrobić pierwszy
krok w stronę Blacka, kiedy poczuł jak czyjeść silne ramiona
zaciskają się na jego ramionach i wciągają go z powrotem na
korytarz, blokując mu tym samym dostęp do skrzydła szpitlanego.
Draco bezskutecznie starał się
uwolnić z niedźwiedziego uścisku swojego przyjaciela, który nie
dawał za wygraną. Dopiero kiedy znaleźli się w jednej z
opustoszałych klas a Blaise dokładnie zaryglował za sobą drzwi,
puścił wciąż szarpiącego się blondyna.
-Odbiło ci do cholery? - Draco ze
wściekłością patrzył na przyjaciela - Daj mi stą wyjść albo
inaczej pogadamy.
-Oszczędzę ci fatygi – Blaise w
dwóch krokach znalazł się przy przyjacielu, chwycił go rękoma za
koszulę i z całej siły przycisnął do ściany – Przestań
zachowywać się jak rozhisteryzowana baba i daj sobie do jasnej
cholery pomóc!
Przez dłuższą chwilę obydwaj
mierzyli się spojrzeniem.
Mimo złości jaką odczuwał Draco z
rezygnacją podniósł ręce do góry dając do zrozumieia Blaisowi,
że nie będzie robił problemu. Brunet puścił przyjaciela i
patrzył jak ten oddala się od niego i zajmuje miejsce w jednej z
wolnych, zakurzonych ławek.
-O co tutaj kurwa chodzi? - spojrzał
na przyjaciela beznamiętnym wzrokiem.
-Hermiona nie pamięta kilku ostatnich
miesięcy -Blaise widząc, że przyjaciel chce się odezwać
wyprzedza jego pytanie – Nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci jej
pamięci.
-To niemożliwe – Draco schował
swoją twarz w dłoniach.
-Może jeszcze nie wszystko stracone? -
Blaise usiadł naprzeciwko przyjaciela, i spojrzał na niego
współczuciem.
-Zostaw mnie.
-Ale Draco..
-Odpieprz się ode mnie Zabini –
warknął.
-Jeśli będziesz chciał pogadać to
wiesz gdzie mnie znaleźć.
-Po prostu stąd wyjdź.
Kiedy tylko drzwi za brunetem się
zamknęły Draco wstał i zaczął krążyć po sali. Czuł się
zagubiony i kompletnie nie wiedział co ma robić. Cały jego świat
po raz kolejny w ciągu kilku ostatnich miesięcy ponownie runął.
Świeżo wymurowane mury, które postawił znowu zamieniły się w
ruinę przypominającą kupę starych kamieni. Zaczął przeklinać
i obwiniać ojca. Tak bardzo w tym momencie był zły na Blaisea, że
odciągnął go wtedy we Wrzeszczącej Chacie od Lucjusza. Ale czy
to na pewno była wina ojca? Przecież to on postanowił się
zbliżyć do Hermiony, to on się w niej zakochał i tym samym
naraził ją na poważne niebezpieczeństwo. Nienawidził samego
siebie.
Wkurzony na samego siebie zaczął
rzucać ławkami i krzesłami po całej sali. Chciał się wyżyć,
dać upust emocją, których z sekundy na sekundę coraz bardziej się
w nim kłębiły, tworząc z niego tykającą bombę, która w każdej
chwili mogła wybuchnąć, a w głowie ciągle dawało o sobie znać
tylko jedno pytanie Dlaczego on? No właśnie.... dlaczego?
***
Minęły jeszcze 3 dni zanim pani
Pomfrey po wielu błaganiach Hermiony zdecydowała się w końcu
wypisać ją ze skrzydła szpitalnego. Zadowolona gryfonka weszła
właśnie do swojego prywatnego dormitorium i od razu rzuciła się
na wygodne łóżko, za którym tak bardzo tęskniła leżąc na
twardym materacu w skrzydle szpitalnym. Mimo, że leżała wpatrując
się w bordowy baldachim swojego łóżka jej myśli ciągle krążyły
wokół Dracona, z którym nie mała jeszcze okazji porozmawiać.
Szczerze mówiąc bała się tej rozmowy. Poprzedniego wieczoru
poprosiła Ginny o szczerą rozmowę, w której rudowłosa ze
szczegółami opowiedziała o jej związku z Malfoyem. Do tej pory
nie potrafiła zrozumieć jak do tego wszystkiego doszło. Wiedziała,
że utrata pamięci z pewnością bardzo dotknęła chłopaka, ale
mimo wszystko nie chciała stracić jego przyjaźni. Co do Oliviera
to postanowiła dać mu drugą szansę, sama natomiast czuła się
tak jakby podarowano jej drugie życie, w którym mogła zacząć
wszystko od początku. Kiedy tak leżała do jej uszu dotarł cichy
hałas dobiegający z salonu. Jak torpeda pognała w stronę drzwi z
nadzieją, że uda spotkać się jej z Draconem i z nim porozmawiać.
Kiedy tylko przekroczyła próg i
stanęła w salonie od razu go dostrzegła, siedział na kanapie ze
szklanką ognistej whiskey, a tuż obok niego na kanapie leżał
pies.
-Draco – odezwała się niepewnie.
Na dźwięk swojego imienia przez ciało
chłopaka przebiegły ciarki.
-Hermiona – jego głos był lekko
zachrypnięty – Już cię wypisali?
-Tak.
Przez dłuższą chwilę między nimi
panowała głucha cisza. Każde biło się z własnymi myślami.
-Masz psa? - zagaiła w końcu
dziewczyna przerywając niezręczną ciszę.
-Podarowałaś mi go w prezencie na
gwiazdkę - odparł, drapiąc swojego pupila czule za uchem – Wabi
się Diego.
Hermiona uśmiechnęła się do siebie
pod nosem.
-Możemy porozmawiać? - zapytała.
-Przecież rozmawiamy – odparł z
przekąsem.
-Słuchaj – zaczęła niepewnie, a
swój wzrok utkwiła w swoich dłoniach - Jest mi bardzo przykro z
powodu całej tej zaistniałej sytuacji. Ginny mi powiedziała, że
przed wypadkiem byliśmy razem – zrobiła krotką pauzę i
przeniosła swoje spojrzenie na blondyna, który wpatrywał się w
swoje buty, wiedziała że jest mu ciężko – Uwierz mi, że
naprawdę chciałabym to wszystko pamiętać.
-To nie twoja wina – wszedł jej w
słowo i podniósł się z kanapy, podszedł do wieszaka z którego
chwycił kurtkę i smycz dla psa.
-Draco
-Trzymaj się Granger - powiedział i
zniknął za przejściem prowadzącym na korytarz.
Bał się, że jeśli spędziłby
dodatkowych parę minut w towarzystwie gryfonki, przestałby panować
nad sobą i swoim już i tak zszarganymi nerwami. Kiedy tylko ją
zobaczył w salonie walczył z przeogromną ochotą podejścia do
niej i przytulenia jej do siebie. Chciał poczuć jej bliskość,
powiedzieć, że wszystko jakoś się ułoży, ale prawda była taka,
że z dnia na dzień coraz bardziej wszystko się pieprzyło.
Wiedział doskonale, że jedyne co może zrobić w tej chwili to za
wszelką cenę postarać się o niej zapomnieć.
Nadszedł tak długo wyczekiwany przez
wszystkich uczniów weekend, a co za tym idzie przedświąteczny
wypad do Hogsmead. Święta wielkanocne zbliżały się do nich
nieubłaganie szybko. Ginny stała przed dużym lustrem znajdującym
się w prywatnym dormitorium swojej przyjaciółki i od ponad
trzydziestu minut przyglądała się swojemu brzuchowi, który mimo
dopiero trzeciego miesiąca ciąży powoli już nabierał kształtów
i się zaokrąglał. Najgorsze zadanie jakim było poinformowanie jej
rodziców mają z Blaisem już za sobą, i mimo wszelkich obaw
państwo Weasley w końcu pogodzili się z losem córki, a Molly
Weasley z wielkim zapałem i zaangażowaniem przyłączyła się do
organizacji ślubu swojej jedynej ukochanej córki.
-Dalej nie mogę w to uwierzyć, że
jesteś z Blaisem – Hermiona spojrzała na przyjaciółkę z
uśmiechem
-Ty i Draco się do tego w dużym
stopniu przyczyniliście.
Na dźwięk imienia swojego
współlokatora Hermiona trochę posmutniała.
-Dalej ze sobą nie rozmawiacie? -
Ginny usiadła koło przyjaciółki.
-Czasem wydaje mi się, że unika mnie
jak ognia.
-On naprawdę za tobą szalał.
Z ust Hermiony wydobyło się ciche
westchnienie.
-Dla nas wszystkich był to wielki szok
kiedy dowiedzieliśmy się, że nic nie pamiętasz z ostatnich kilku
miesięcy – kontynuowała ruda – Może po prostu daj mu trochę
czasu na oswojenie się z tą całą sytuacją.
-Może masz racje – stwierdziła w
końcu.
-Wszystko w końcu wróci do normy
zobaczysz – rudowłosa przytuliła do siebie Hermionę.
Po przeczytaniu rozdziału nasuwa mi się jedno pytanie, Hermiona wie, że Oliver ją zdradził, czy nie? Nie wydaję mi się, że raczył ją poinformować, bo wtedy wątpię, żeby mu tak łatwo odpuściła, ale wole mieć pewność.
OdpowiedzUsuńCo do samego rozdziału to chyba nie muszę mówić, że jest przygnębiający. Nie mniej jednak ja tam dalej wierzę w Dramione <3 Jak raz się zeszli, to mogą to zrobić i po raz drugi, choćby nie wiem jak Olivier się starał :D
http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Zdrada Oliviera jeszcze na pewno zostanie wyjaśniona spokojnie ;) wiem że jest prztgnebiajacy tak samo jak mój nastrój ;)
UsuńI już mi smutno. :C
OdpowiedzUsuńCzy Ty nie możesz nie dodawać mi takich rewelacji? Babo, przecież ja tu zawału serca dostanę!
I już nawet nie przeszkadza mi długość rozdziału, bo czytało się go lekko i przyjemnie.
Jeśli tylko Nowy dodasz wcześniej, to wszystko Ci wybacze. :D
Proszę, niech Mionka szybko odzyska pamięć z tym kilku ostatnich miesięcy. Żeby oni żyli długo i szczęśliwie.: D
Czekam na nową notkę. :**
Victoria Blanc.
Postaram się dodać nowy rozdział jak najszybciej ;)
UsuńChciałaś być informowana :**
UsuńZapraszam na Rozdział VI <3 <3
(po "krótkiej" przerwie ;//)
http://dramione-miaa.blogspot.com/
II
Kiedy u Ciebie nowy rozdział..? :cc
Duuużo DRAMIONE poproszę :**
Czytałam początek i takie "ona nic nie pamięta wygrać życie" czytałam wiele miniaturek i opowiadań ale jeśli któreś z nich traciło pamięć to był to zawsze Draco. A tu taka miła niespodzianka. Choć dalej licze na moje ukochane dramione ♡ także nie mg doczekać się następnej notki. Weny <3
OdpowiedzUsuńJakby to Draco stracił pamięć to wtedy nie byłoby takiej akcji jaką mam w planach ^^
UsuńI już mi smutno. :C
OdpowiedzUsuńCzy Ty nie możesz nie dodawać mi takich rewelacji? Babo, przecież ja tu zawału serca dostanę!
I już nawet nie przeszkadza mi długość rozdziału, bo czytało się go lekko i przyjemnie.
Jeśli tylko Nowy dodasz wcześniej, to wszystko Ci wybacze. :D
Proszę, niech Mionka szybko odzyska pamięć z tym kilku ostatnich miesięcy. Żeby oni żyli długo i szczęśliwie.: D
Czekam na nową notkę. :**
Victoria Blanc.
Od początku czytam Twoje opowiadanie, ale rzadko co komentuje! ;)
OdpowiedzUsuńMasz OGROMNY talent dziewczyno! ;*
Tylko pozazdrościć! ;*
A teraz informacja :Zostałaś nominowana do Libster Blog Award!Więcej informacji na moim blogu :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
Pozdrawiam i gratuluję, kochana ;*
Dziękuję choć z tym talentem to bym nie przesadzała ^^ i dziękuję też za nominację ;*
UsuńNie! Nie!!!!
OdpowiedzUsuńZgłaszam sprzeciw!
Tak nie może być! Ja się nie zgadzam!
Teraz nawet Draco jest dupkiem!!!
Teraz jestem w tramwaju, bo jadę na Siatkówkę, ale jak wródę to się policzymy xDDDD
Haha ^^ już się boję ;>
UsuńNominowalam ten blog i wspomnienia smieciozercy do Libster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu.
OdpowiedzUsuńsory za brk polskich znaków
Dzieki ;)
UsuńŚwietny! Mimo takiej niespodzianki. Szkoda mi Draco. Mam nadzieję że wszystko bedzie dobrze a brak pamięci uda się logicznie wytłumaczyć. Pozdrawiam. Buziaki. A.N
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blog Award. Szczegóły na moim blogu : http://z-nienawisci-do-milosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki ;)
UsuńNie mogę uwierzyc że wybrała Olivera po tym wszystkim co się wydarzyło! Jak mogła? Rozumiem że Miona nie pamięta uczucia jakim darzyła Draco ale żeby tak od razu wybaczac Oliverowi?! Tak bardzo szkoda mi Smoka, on ją naprawde kocha a ona jest z innym w dodatku z tym du..kiem.. Tak po za tym to gratulację!
OdpowiedzUsuńZOSTAŁAŚ NOMINOWANA DO LBA! :)
Szczegóły znajdziesz na: http://breathofthegods.blogspot.com/p/nominacje.html
Świetny rozdział. Podoba mi się wątek Hermiony, która wszystko zapomniała. Uważam, że otwiera on przed Tobą wiele drzwi. Świetnym by było, gdybyśmy od początku mogli przeżywać miłosne początki Dramione, bo przyznaję, że je uwielbiam. Szokuje mnie jedynie, że Hermiona mimo poznania całej prawdy o Olivierze, wybaczyła mu. No po prostu w głowie mi się to nie mieści! :) Mam nadzieję, że coś w końcu z nim zrobisz, bo muszę przyznać, że działa mi na nerwy.
OdpowiedzUsuńDo końca opowiadania będzie ci działalac na nerwy bo to jedna z głównych postaci ^^
UsuńPewnie że odpowiem i na pewno Cię o tym poinformuje ;)
OdpowiedzUsuńNo cholera jasna! Jak mogłaś to zrobić Hermionie i Draco?! Wkurza mnie ten Olivier ;/ Niech ona sobie przypomni...Proszę ;( Biedny Draco. I czemu on ją unika?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Och matko! <3 Ten rozdział był.
OdpowiedzUsuńAle to zaraz, bo najpierw muszę przeprosić, że nie napisałam komentarza wcześniej. Oprócz tego, że był to czas bez prawie żadnego wolnego dnia, nawet weekendy miałam zawalone i jakieś szturmy na biednych uczniów, to rozdział przeczytałam w dniu opublikowania. Ale niestety, brak czasu robi swoje i nie miałam czasu skomentować. :/
I chcę Ci podziękować, że mnie informujesz. :) Oczywiście, bloga obserwuję, ale czasami może uciec na dół i tak wychodzi. :) Ale kontynuując...
Rozdział mi się średnio podobał. Nie chodzi o Twój styl pisania, bo jak zwykle jest świetny, ale o zarys fabuły. [Chociaż ta rozmowa Draco z Blaise była mistrzowska. Jeden z lepszych momentów w całej historii Dramione, jakie czytałam.] Ale mimo to, muszę przyznać, że Oliver i Draco są do siebie bardzo podobni i liczę, że zostaną przyjaciółmi. Albo Paris i Oliver nimi zostaną.
I zdziwiło mnie, że Hermiona normalnie nawet gada z Draco, mimo tych lat upokorzeń. :D Ale ogólnie bardzo mi się podobało [tylko ten Oliver, dlatego dodałam tam u góry "średnio" przed podobał.]
Taki dramat Ci wyszedł, ale to dobrze :D Przynajmniej nie jest nudno. :)
Pozdrawiam:
Ashta :3
Mogę ci zdradzić, że Olivier i Draco nie zostaną przyjaciółmi ale być może pozostaną w neutralnych stosunkach. Choć sama do końca nie wiem co z tego wyjdzie. Jestem w trakcie pisania następnego rozdziału, który chce dzisiaj skończyć i różnie może się stać, dla mnie każdy rozdział to też niespodzianka bo nigdy nie wiem jaki pomysł przyjdzie mi do głowy ^^
Usuń